Ryga – „miasto inspiracji”

Ryga - rynekJak to ujęli spotkani w Tallinnie Kanadyjczycy, Riga is like little Russia (Ryga jest jak mała Rosja). Już wjeżdżając w peryferyjne dzielnice Rygi można zobaczyć zupełnie inny świat – charakterystyczne bloki, trolejbusy – i poczuć powiew wschodniej kultury, a na uliach usłyszeć rosyjski język (połowa mieszkańców stolicy Łotwy to Rosjanie), który mimo, że nie jest jednym z oficjalnym języków (jest nim tylko łotewski) jest dla wielu tubylców ich pierwszym językiem. Widać to choćby patrząc na szyldy sklepowe, które są dwujęzyczne. Zbliżając się do centrum można dostrzec charakterystyczny budynek, który jest niemalże mniejszą kopią warszawskiego Pałacu Kultury w skali 1:2. Dworzec autobusowy w Rydze wygląda wyjątkowo obskurnie i kręci się po nim mnóstwo zwłaszcza późnym wieczorem, kiedy czekaliśmy na powrotny autobus. Ogólnie w Rydze należy też uważać na oszustów. sami spotkaliśmy typka, który chciał zamienić monety banknot, tyle że monety które chciał wcisnąć były litewskie (ok. 20 razy mniej warte). W kasie biletowej podobnie jak w Tallinnie zresztą kasjer posługuje się bezbłędną polszczyzną i w odróżnieniu od pani w kasie tallinńskiej całkiem czysto bez żadnego rosyjskiego akcentu. Być może był polskiego pochodzenia, ale imię i nazwisko na plakietce wyglądało na łotewskie.

Z dworca autobusowego należy przejść przez podejrzanie wyglądający tunel na drugą stronę trzypasmowej ulicy i już wkracza się w teren Starego Miasta. I co warte podkreślenia jest ono pełne życia. O ile po zabytkowej części stolicy Estonii chodzą głównie turyści i nie jest ich wiele, o tyle tu w Rydze stara część miasta tętni życiem i chodzi po niej mnóstwo tubylców. Muszę przyznać, że taka sytuacja bardziej mi się podoba, bo przynajmniej można się spotkać z przeciętnymi mieszkańcami i jednocześnie podziwiać zabytki. Najsłynniejszy bodajże ryski budynkiem ma na dachu czarne koty. Czarny kot jest bowiem symbolem miasta. Mogę też zdradzić, że niełatwo go znaleźć. To dlatego, że mapka z trasą turystyczną, którą można dostać w infomacji turystycznej przy Rynku jest kompletnie zagmatwana i niejasna. Dlatego kilka razy chodzilismy w kółko. Ale miala to też swoje bo można było się delektować wąskimi ulicami, których tu mnóstwo, które mimo że wąskie są też pełne ludzi.

Niektóre zabytki są zaniedbane. Na przykład cerkwia na którą można wyjść za 2 łaty i znaleźć się na szczycie . Jednak nie w poniedziałki kiedy my byliśmy. Z drugiej strony i tak nie wiem czy miałbym siłę wychodzić. Na obiedzie zatrzymaliśmy się zgłodniali w Pelmeri – miejscu przypominającym bar mleczny z wieloma rodzajami pierogów na wagę. Swoim wyglądem przypominają jednak kołtuny lub uszka. Je się je z sosem – na przykład majonezowym. Niezłe nawet i to sycące – sam byłem w stanie zjeść tylko połowę ogromnego półmiska który zamówiłem – podobnie jak pozostali. Przy okazji w barze spotkaliśmy czeskie towarzystwo poznane na promie w drodze do Tallinna i dzięki informacji o jednej z Czeszek wiedziałem potem na co popatrzeć w Helsinkach.

Rzeką przepływającą przez Rygę jest Dźwina (polska nazwa – na angielskojęczycznej mapce: Dubravka). Szersza prawie dwukrotnie od krakowskiej Wisły. Z ławeczkami na bulwarach i widokiem na ładnie wyglądające mosty. Oczywiście z ławeczek skwapliwie skorzystaliśmy, bo nie można było inaczej – ładny widok, bezchmurne niebo, słońce i plusowa temperatura +5 stopni. Cóż, takiego pozyywnego połączenia nie miałem możliwości doświadczyć od dłuższego czasu. W Finlandii bowiem w okresie do stycznia do przynajmniej połowy marca bezchmurne niebo ze słońcem jest serwowane tylko i wyłącznie z pakiecie z temperaturą poniżej -20 stopni.

Z Tallina przywiozłem sobie dwie pamiątki: szklaną kulę z panoramą miasta w środku i krążek-talerz z panoramą i napisaem City of Inspiration. Mam je zresztą na biurku więc mogę sobie zerkać na nie teraz nawet ;). Ryga faktycznie potrafi zainspirować wszechobecnym wpływem wschodu i centrum bardzo mi się podoba, zwłaszcza to, że jest autentycznie żywe – może jeszcze przyjadę tam kiedyś! :)

Ryga – stare miasto:

Ryga - stare miasto� � Ryga - stare miasto� Ryga - stare miasto

� Ryga - stare miasto� Ryga - stare miasto� Ryga - stare miasto

Rynek (patrz również całkiem na górze po lewej):

Ryga - rynek

Rzeka Dźwina:

Rzeka Dźwina - RygaĂ? Rzeka Dźwina - Ryga

Zmiana warty przed ważnym budynkiem :)

� Ryga - zmiana warty

Ryga nocą:

Ryga nocąĂ? Ă? Ryga nocąĂ?Â

Ryga nocąĂ? Ryga nocą

Stacja kolejowa Centrum („Centrala stacija”) :

� Ryga - stacja kolejowa

One Response to “Ryga – „miasto inspiracji””

  1. ePPt pisze:

    2707

Zostaw komentarz